Witajcie moi drodzy :)
Dziś ciąg dalszy moich marcowych zaległych eksperymentów kulinarnych. Placek, który zaprezentuje w pierwotnej wersji miał być mocno czekoladowym torcikiem wyglądającym o tak Klik Klik. Niestety moje „zdolności” pieczenia nie są jeszcze wystarczająco przetrenowane by placek mógł wyjść w zaplanowanej wersji. Teoretycznie wydawało się, że wszystko wykonałam tak jak w przepisie jednak placek postanowił się zbuntować i nie wyrósł. Powstał istny zakalec. Jednak nie taki diabeł straszny bo kulinarne-smaki wpadły na pomysł aby coś co nie wyszło mogło być czymś jadalnym.
Składniki:
200g ziemniaków
300g mąki
75 g kakao
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
¼ łyżeczki soli
125 g masła
125 g cukru
125 ml mleka
3 jajka
1 słoik dżemu wiśniowego
½ l śmietany 30%
wiórki kokosowe
4 kostki czekolady
3 łyżeczki żelatyny
1/3 szklanki ciepłej wody
Sposób wykonania:
Cytuje za autorem przepisu:
„Ziemniaki gotujemy tak jak to zwykle robimy, gdy chcemy je podać do posiłku. Jednak bez żadnych przypraw. Gdy wystygną - tłuczemy. W oddzielnej misce mieszamy mąkę, kakao, sól i proszek do pieczenia. W jeszcze innej misce ucieramy mikserem masło z cukrem, a gdy te się dobrze połączą wmiksowujemy w nie 3 jajka. Do otrzymanej masy stopniowo dodajemy porcjami przemieszane sypkie składniki, mleko oraz ziemniaki. Gotową masę przekładamy do natłuszczonej formy i pieczemy w piekarniku przez 30 - 40 minut. Znacie patent z patyczkiem? Kiedy wkładamy w ciasto jakiś patyczek (wykałaczkę, zapałkę, ciasto szaszłykowe) i po wyciągnięciu jest suchy - znaczy że ciasto się upiekło. Ciasto odstawiamy do częściowego ostygnięcia - na około pół godziny.”
I tu nastąpił problem z brakiem jego wyrośnięcia, dlatego próbowałam uratować ciasto.
Powstały "placek" wysmarowałam dżemem wiśniowym. Śmietanę ubiłam dodając żelatynę rozpuszczoną w ciepłej wodzie (nie ubijajmy zbyt długo śmietany bo zrobi się masło) , wylałam na ciasto. Czekoladę starłam na tarce, wiórki kokosowe uprażyłam na patelni i tym posypałam śmietanę.
P.S. Ciasto było trochę twardawe, ale zjadliwe. Jednak nie chcąc ryzykować otruciem gości zdecydowanie stwierdziłam aby nie zagościło na imieninowym stole (za to ja zjadłam z chęcią i nic mi nie było).
Jak na zakalec wygląda wyjątkowo urokliwie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak podanego zjadłabym nawet zakalca.:)
A ja lubię zakalec :) Nigdy jeszcze nie piekłam ciasta z ziemniakami. Myślę jednak, że to ciasto 'można gościom' - pomysłowe i awaryjne wykończenie :)
OdpowiedzUsuńhehe, dobry zakalec nie jest zły, a jeszcze tak podrasowany:)
OdpowiedzUsuńPiękny zakalec:) U mnie w domu długo by się nie uchował. Mojej rodzince takie drobne szczegóły nie przeszkadzają ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie mam problemu z zakalcami, znikają szybciej niz te ciasta udane:) Pięknie się z nim rozprawiłaś, wygląda jak przepyszny tort:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie łączyłam ziemniaków z kakao.. Ciekawa jestem jak smakuje takie połaczenie, bo wygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńNo no - nawet zakalec może wywołać ślinotok:)
OdpowiedzUsuńnie zagościło na stole??? kurna, wygląda na smakowite. A wielbiciele zakalca podobno maja swoje 'lubie to' na fejsbuku ;)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda niesamowicie, zapałała chucią, żeby je jak najszybciej zrobić :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wypieki z dodatkiem czekolady i tego typu składników, od razu nabrałam na to Cudo ochoty ;-D
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl