Zastanawia mnie fakt dlaczego niektóre osoby nie potrafią zrozumieć o co chodzi w projekcie Tylna ścianka, a zwłaszcza tych którzy myślą, że jemy spleśniałe warzywa. Dla udowodnienia, że tak nie jest zamieszczam kolejny już przepis na pozbycie się "resztek" zalegających w naszych lodówkach czy spiżarniach.
Składniki:
Makaron nitki po rosole
10 plastrów wędliny
¼ laska kiełbasy
1 cebula
100g mieszanki marchewka z groszkiem
100g pieczarek wcześniej podduszonych
10 oliwek pokrojonych w plasterki
½ pomidora
3 jajka
odrobina mleka
10 plastrów sera żółtego pokrojonych w paseczki
sól, pieprz, oregano, tymianek
Sposób przygotowania:
Makaron układamy na dnie naczynia żaroodpornego, na nim kładziemy wędlinę pokrojoną w paseczki. Marchewkę z groszkiem dusimy na niewielkim ogniu do miękkości, po czym układamy na wędlinie. Kiełbasę i cebulę kroimy w drobną kosteczkę i podsmażamy na patelni, gdy cebulka zmięknie posypujemy nią warzywa. Kolejno układamy oliwki oraz podduszone pieczarki. Całość zalewamy roztrzepanymi jajkami z odrobiną mleka i przyprawami. Posypujemy żółtym serem. Na wierzch kładziemy plastry pomidora. Zapiekamy w piekarniku 30 min w temperaturze 170 stopni. (na 20 min przykryłam folią aluminiową, aby ser nie przypiekł się zbyt mocno).
ZABAWA
Poza tym przez Bajkoradę zostałam wywołana do fajnej zabawy, która polega na przyznaniu się do jakiejś swojej tajemnicy. Nawiasem mówiąc jest to fajny sposób na głębsze poznanie się wszystkich blogerek.
Prawdę mówiąc w pierwszym momencie uznałam, że jestem osobą niezwykle szczerą i nie mam żadnych tajemnic, jednak po głębszym zastanowieniu uznałam że jednak są ;) Zatem:
- tajemnica nr.1 - wstyd się przyznać, ale jestem "fochmistrzynią", która w jednym momencie obraża się a za chwilę nie pamięta o co chodziło ale nadal udaje że jest zła ;)
- tajemnica nr.2 - do tej pory (chyba) tajemnicą przed moimi rodzicami jest fakt posiadania przeze mnie tatuażu
- tajemnica nr.3 - mam słabość do słodyczy - moja zguba, ale walczę z tym.
Z pewnością znalazłoby się ich jeszcze więcej ;)
Byłoby mi bardzo miło, gdyby w zabawie udział wzięły:
- Żenia
- Goh
- Grażyna
Śliczna, kolorowa i pewnie bardzo smaczna zapiekanka i to jest właśnie to, co może powstac z "niczego" :) pycha, uwielbiam zapiekanki :)
OdpowiedzUsuńNo żeby każdy miał takie resztki w lodówce :)
OdpowiedzUsuńpięknie kolorowa
OdpowiedzUsuńfochmistrzyni powiadasz;D fajnie że z takim dystansem podchodzisz do siebie
OdpowiedzUsuńa zapiekanka bardzo fajna- smacznie i nic się nie zmarnowało;)
:) ja projekt "Tylna ścianka" stosuję chyba codziennie w mojej kuchni:)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o tajemnice to przypomniało mi się jak moja siostra zrobiła mały tatuaż na przedramieniu nikomu nic nie mówiąc i mój tato podszedł do niej taki zdziwiony, że taka duża córka a sobie coś na skórze nakleiła i zaczął zdrapywać...a "delfinek" za nic nie chciał zejść:)
mam taką ochotę na coś konkternego jakąś zapiekankę.. Narobiłaś mi apetytu :)
OdpowiedzUsuńumiesz stworzyc cos z niczego. czasem patrze na produkty i nic nie widze... pije kawe, patrze znow i tadaaam - lodowka pustoszeje. Tylna scianka to wspanialy projekt, musze sie przylaczyc. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jakie skarby kryje Twoja lodówka :) A, i bycie fochmistrzynią, ale świadomą siebie - to duża zaleta :)
OdpowiedzUsuńwow, ale cuda można wyczarować z resztek! zjadłabym :)
OdpowiedzUsuńNo to super:) wezmę udział w tej zabawie, ale dopiero po powrocie z krainy piwa, czyli Bawarii:) muszę pomyśleć czy mam jakieś tajemnice:)
OdpowiedzUsuńwiosenna zapiekaneczka:D hahaha z tymi fochami mam podobnie;)
OdpowiedzUsuńAle te Twoje czyszczenie lodówki jest smakowite, kolorowe i pyszne!!! Ja też miewam fochy, i to regularnie raz w miesiącu:) Ale na to mam medyczne usprawiedliwienie:) A co do gry to... hm muszę to przemyśleć:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kolory!
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl