piątek, 6 maja 2011

Murzynek gnieciuch

To już ostatnie wspomnienie świątecznych wypieków. Tym razem prezentuję "murzynka gnieciucha". Gnieciucha? A no tak, bo tylko takie mi wychodzą. W pierwotnej wersji i zamyśle miał on wyglądać tak jak murzynek Dusiowej niestety szybko się przekonałam, że mistrzynią pieczenia nigdy nie zostanę. 

Przepis cytuję za autorem
Składniki:
3 szkl. mąki pszennej
2 szkl. maślanki
3/4 szkl. cukru
1/2 szkl. oleju
2 łyżki dowolnego dżemu(u mnie wiśniowy)
garść rodzynek
2 łyżki kakao (czubate)
2 łyżeczki sody
szczypta cynamonu lub przyprawy do piernika

Sposób wykonania:
Wszystko umieścić w misce i zmiksować.
Formę keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia. 
Piec ok.40min w 160st.C na termoobiegu. 
Ciasto można zrobić z połowy składników, wtedy wyrośnie mniejsze lub jak moje z wszystkich i wtedy wyrośnie bardzo wysoko.

13 komentarzy:

  1. Pycha, uwielbiam murzynki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki fajny, wilgotny w środku :) lubię takie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tam nie wyszedł! Wilgotne też pyszne! :* Cieszę sie że skorzystałaś z mojego przepisu, bardzo mi miło;*

    OdpowiedzUsuń
  4. wilgotne ciasto jest bdb:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lepsze wilgotne, niż suche.:)
    A poza tym dużo zależy od przepisu - są takie, które zawsze wychodzą i tych warto się trzymać - ja tam w Ciebie wierzę.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Eee, po prostu przesadzasz ;-) Ja z wielką chęcią bym spróbowała ;-)


    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. A może taki miał być:) Ja bym chętnie zjadła bo takie lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  8. e tam gnieciuch, po prostu taki trochę pod brownie podchodzący :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyny praktyka czyni mistrza, więc może kiedyś uda mi się zrobić coś "idealnego"

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też lubię takie wilgotne ciasta:)
    Pozdrawiam mocno

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajne ciasto i rzeczywiście gnieciuch:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie po przeczytaniu posta chciałam napisać, że trening czyni mistrza, ale mnie ubiegłaś:)Dobrze, że próbujesz i się ie poddajesz. Mi też czasami ciasto się nie udaje, trochę się powkurzam, ale się nie poddaję:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ej, nie ma idealnych ciast, każde jest inne :) A Twoje niczego sobie - to też sztuka zagnieść 'gnieciucha' - bardzo pieszczotliwie go nazywasz :)

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :)
Dziękuję za komentarz.